wtorek, 23 lipca 2013

Odcinek 11., Sezon 1


Odcinek 11 autorstwa Ingi :)
Niedługo potem usłyszeli donośny gong rozchodzący się echami po komnatach. Bociek drgnął i napuszył się niespodzianie, a przyjaciele spojrzeli po sobie niepewnie.
- Najwyższy czas! – zaświergotała do nich ożywiona sosnówka – Chodźcie! Królowa nie będzie długo czekać – rzekła i sprowadziła ich schodami na dół ku potężnym, pokrytym masą perłową drzwiom, które strzegły cztery dzięcioły.
- O matko,  jezu chryste – jęknął z podziwem Stefek, który patrzył z lekkim obłędem na wejście do Sali Tronowej. W końcu jednak otrząsnął się – Wypasiony zamek, co?
- Och, zaraz będziecie mieli co podziwiać – zachichotała rozbawiona sosnówka – To jeszcze nic.
Nagle drzwi zaczęły się powoli otwierać przy dźwiękach trąbek i fanfar. Dopiero teraz zobaczyli całe ich piękno – były to bowiem ogromne, masywne drzwi z mahoniu, pokryte perłą, o okuciach ze srebra i złota. W dodatku całe były rzeźbione w postaci wszystkich możliwych dzięciolich królów; począwszy od Eryka Puszystego, poprzez Brunhildę Wspaniałą, na Zegfrydzie Łagodnej skończywszy.
- Ojojć! – szeptali co chwila przyjaciele. W końcu jednak drzwi otwarły się szeroko i oboje zobaczyli ogromną salę urządzoną ze wprost nieprawdopodobnym przepychem. Było to długie i szerokie pomieszczenie rzeźbiona w białym marmurze i kości słoniowej, ze stropu jego zaś zwieszały się piękne żyrandole, na których jasno płonęły świece. Po obu stronach Sali patrzyły na siebie z naprzeciwka posągi dzięciolich królów. Widząc to Jynx wyprostował się i podniósł dumnie głowę – w końcu on także był dzięciołem. Przez salę biegł długi jaśniejący złotem i kamieniami szlachetnymi dywan. W oddali zaś zobaczyli tron w kształcie otwierającego się pąka róży.
- O raju – westchnął Stefan i przyjaciele musieli go złapać, aby nie padł jak długi na ziemię. Wszyscy zresztą byli zafascynowani bogastwem Zamku. Wkrótce doszli pod sam tron i wtedy dopiero zobaczyli królową. Jak mogli jej wcześniej nie dostrzec? Była to wysoka i zgrabna dzięciolica, o czarnym i lśniącym upierzeniu. Na głowie miała subtelną czerwoną plamkę, a oczy jej lśniły satysfakcją i ożywieniem. Odziana była w zwiewne, jedwabne szaty i srebrzysty diadem.  Przyjaciele zamarli w zaskoczeniu. Jynx zaś wpatrywał się w nią z mieszaniną zachwytu i niedowierzenia na dziobie.
- Witajcie, moi mili – zaczęła królowa Felicja. Miała zaskakująco miękki i przyjemny głos. Jynx westchnął i był bliski omdlenia. Jedyną osobą, która nie dała się całkowicie uwieść pięknie i bogactwu Sali był Filip, który patrzył z szacunkiem na Felicję. Skłonił się jej, a za nim również i jego towarzysze.
- Witaj, pani – Filip uśmiechnął się przyjaźnie, ale i z uniżeniem – Czy zechcesz udzielić nam pomocy w potrzebie?
- Na początku opowiedzcie mi swoją historię – poprosiła Królowa. Tak więc opowiedzieli jej całe swe dzieje począwszy od porwania starego Myszołowa. Kiedy skończyli królowa zmarszczyła się.
- Sądzę, że na początku powinniście nieco odpocząć…
- Odpoczywaliśmy! – przerwał jej Stefan, ale umilkł, gdy przyboczna straż królowej zmierzyła go piorunującym spojrzeniem. Sama Felicja zaśmiała się tylko perliście i zeszła z podwyższenia krocząc ku nim z czarującym uśmiechem na dziobie.
- Powinniście wypocząć – rzekła nieugięcie – Heroizm nie wyparuje w tym czasie z waszych serc.
- Królowo – bociek skłonił się – Nasi przyjaciele są w potrzasku! Każda chwila jest cenna! Musimy cih uratować!
- Dlatego też wysłałam swoich najznakomitszych szpiegów i mówców, aby wybadali sprawę, a w razie czego negocjowali – łagodziła królowa – Sami nic nie zrobicie, a musimy obyć się bez strat. A teraz się prześpijcie, a jeśli chcecie moja urocza pokojówka – tu wskazała na sosnówkę, która się zarumieniła – was oprowadzi po ogrodach.
- Audiencja skończona – zasygnalizował dzięcioł syryjski, który stał za przyjaciółmi i dał im znak do odwrotu. Niedługo potem Bociek, Filip, Stefek, Jynx i sosnówka znaleźli się w pokoju gościnnym. Dopiero tu zaczęli się przekrzykiwać wychwalając przepych Sali Tronowej:
- A widzieliście ten tron? Był z kości słoniowej inkrustowany złotem i perłami!
- Tron to nic, kiedy się spojrzy na sufit, żyrandole i posągi!
- E, tam! Najpiękniejsza była królowa!
- Doprawdy? Czyżby się Jynxsiu zakochał?
- Dobre żarty!
W końcu Filip przerwał przyjaciołom:
- Ciszej! Nie da się myśleć w tym hałasie! – żachnął się.
- Hmm, no tak, to może lekka przesada – uśmiechnął się blado Bociek.
- Sosnówko, może pokażesz nam ogrody? – zaproponował Stefek, któremu bardzo spodobała się ta milcząca i nieśmiała ptaszyna.
- Oczywiście – uśmiechnęła się tylko sikora i poprowadziła ich ku altanom, które stały na zewnątrz. Wokół kwiaty wielu gatunków i kolorów falowały zgodnie i przyjaciele westchnęli zgodnie.
- Pięknie tu – szepnął Bociek i wszyscy umilkli chłonąc ciszę. Czasem tylko usłyszeli szemranie potoku, który przepływał obok kaskadami i przyciszone głosy służby. Filip usiadł na huśtawce i wkrótce zmorzył go sen. Tym razem jednak nie zobaczył Uchacza… Tylko jego cień snujący się po ścianach tajemniczych skałek. „O co tu, u diabła chodzi?” – mruknął puszczyk do siebie. Wkrótce zobaczył, że cień puchacza zgina się i kurczy tak jakby Uchacz upadł. Usłyszał tylko ohydny śmiech, który mroził krew w żyłach. Filip zaczął szybciej oddychać, zobaczył bowiem, że z mroku wynurza się potężny ptak, którego gatunku nie znał. Oczy jego lśniły złowieszczo z nieukrywaną nienawiścią.Ptak pochylił głowę i szepnął do Filipa:
-I co, mały puszczyku? Myślisz, że przeszkodzisz mi w planach? –  jego śmiech przerodził się w przeraźliwe charczenie – Nie uratujesz swoich przyjaciół, ale sam… Może… może mi się jeszcze przydasz. Żegnaj! – krzyknął i Filip stoczył się w ciemność.

sobota, 20 lipca 2013

Nominacja naszego bloga

Nasz blog został nominowany do "Liebster Awards" przezTigęLioness, znaną z Juniora jako Kawka13 (adres jej bloga to http://www.opowiesci-z-dnia-zwyczajnego.blogspot.com/).

Cieszymy się oczywiście przeogromnie! :)
Mieliśmy za zadanie odpowiedzieć na kilka pytań. Oto nasze wypowiedzi:



1. Obawiasz się duchów? Wierzysz w ogóle, że one istnieją, lub też że dusze po śmierci istnieją i mogą nawiedzać żyjących? 




Karolina: Na razie żadnego nie spotkałam ;), więc nie mam powodu, aby się ich obawiać. Mam nadzieję, że życie po śmierci istnieje, i nie widzę powodu, dla którego od czasu do czasu taka dusza nie mogła się pojawić na ziemi – jak w filmie „Uwierz w ducha” ;)




Gabrysia: Takich tajemniczych straszydeł na zamku czy takich z horrorów to nie. Po prostu w nie nie wierzę. Chociaż, po obejrzeniu Klątwy, bałam się iść w nocy do łazienki :) A dusze po śmierci... Jeśli za życia zapomniały o czymś, to chyba mogą nam dawać jakieś drobne znaki, choćby we śnie. :)

Emilka: Tylko jak wcześniej obejrzałam jakiś straszny horror. Muszę mieć trochę czasu, zanim całkowicie do mnie dotrze, że to zmyślone. ;) Ostatnio właśnie przestałam się bać, nawet w nocy jak nie mogłam zasnąć swobodnie chodziłam po pokoju, siadałam na oknie (bez zapalonego światła! sama jestem zaskoczona). Ale potem obejrzałam „Mamę”, a późnej jeszcze „Sinister”. To był błąd. ;)

Inga: Może dawniej. Teraz bardziej obawiam się rzeczywistości niż nierealnych mar z cmentarzy.

2. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś? Podobała Ci się? 




Karolina: ”Felix, Net i Nika oraz Pułapka Nieśmiertelności” – jak dla mnie książka genialna w 
każdym calu, i polecam absolutnie każdemu – zwłaszcza w wieku gimnazjalnym. Czarny humor Neta i genialne wynalazki Felixa to duży plus, akcja niebanalna, a przy tym umieszczona w realiach warszawskiego gimnazjum, więc każdy może we własnym zakresie „przenieść się” do książki ;)




Gabrysia: To chyba był "Przewodnik prawdziwych tropicieli- lato" Adama Wajraka. Bardzo fajnie napisane, oraz zilustrowane. przezabawne rysunki. :) Jestem fanką całej serii. Polecam wszystkim, choć może raczej jako przyjemną lekturę na dobranoc lub do poczytania młodszemu rodzeństwu. :) 
Możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy! No, i oczywiście bardzo mi się podobało. :P


Emilka: Ostatnio przeczytałam „Herbatę z jaśminem” Agnieszki Gil. Świetna książka, skończyłam ją chyba po 2 dniach. Jeszcze bardziej wciągająca jest „Rupieciarnia na końcu świata” (Agaty Mańczyk) i „Telefony to przyjaciela” (Anna Łacina), obie z tej samej serii. Oprócz młodzieżówek lubię też fantastyczne („Igrzyska Śmierci” Suzanne Collins – cała trylogia) i kryminały (ostatnio wciągnęłam się w serię Camilli Läckberg, zaczęłam od „Kaznodziei”, teraz czatuję na „Syrenkę” w bibliotece).  Także jak widzicie jestem molem książkowym, a aktualnie kończę „Forresta Gumpa” (Winston Groom), a w kolejce już czeka „Agrafka” (Izabela Sowa)

Inga: Jeśli chodzi o nowe książki, które przeczytałam ostatnimi czasy jest ich niewiele. Niedokończony kiedyś "Syn Neptuna" - oczywiście świetna książka jak wszystkie z tej serii, "Przeminęło z wiatrem" po raz setny i urywki "Pielgrzyma nad Tinker Creek". Zadowalające.


3. Co wolisz - wakacje, czy ferie zimowe? 

Karolina: Wakacje są dłuższe, poza tym jest ciepło ;)

Gabrysia: Wakacje są dłuższe... Ale lubię i to, i to. Byleby było wolne!

Emilka: Wakacje! Są przede wszystkim dłuższe, no i jest ciepło. Tylko jeden problem – komary… U nas jest ich strasznie dużo! A na ferie tych wszystkich świństw brak.

Inga: Wakacje, rzecz jasna! Cóż by innego mogło bardziej cieszyć szóstoklasistkę? (I to szaloną?).
4. Jakie filmy lub seriale lubisz oglądać? 

Karolina: Seriali oglądam raczej niewiele – czasami „Doktor Hause” czy „Komisarz Alex”. Filmy lubię, ale dobre ;) Jestem stuprocentową fanka komedii Juliusza Machulskiego – szczególnie „Kilera”. Poza tym filmy fantasy, jak nieśmiertelny „Władca Pierścieni”. Do tego dwa filmy-perełki, jak dla mnie arcydzieła, czyli dramat „Skazani na Shawshank” i komediodramat „Forrest Gump”. Czemu? Hm… Chyba sam pomysł na film jest świetny, niebanalny, a na dodatek świetnie zrealizowany.

Gabrysia: Cóż. Horrory, których potem się boję. Np. "Egzorcyzmy Emily Rose." Lub po prostu jakieś zwykłe, obyczajowe. Mogę obejrzeć każdy film, byleby był dobry. A seriali z reguły nie oglądam. Obejrzałam z mamą chyba "Annę German", "Ranczo", kiedyś tam oglądałam "Kryminalne zagadki Miami, "Doktora Hous'a". A najgorsze są chyba polskie komedie romantyczne. :/

Emilka: Seriali za bardzo nie oglądam, tylko czasami jak mam zły humor to obejrzę sobie „Pamiętniki z wakacji” i już uśmiech na twarzy (ach ta cudowna gra aktorów i ten powalający scenariusz). Z filmów lubię najbardziej „Forresta Gumpa”, „Hobbita”, „Igrzyska Śmierci” (już w tym roku kolejna część, „W pierścieniu ognia”!) i „Harrego Pottera”. Ogólnie mam trochę zaległości w filmach, do kina chodzę rzadko, a telewizor zwykle okupuje tata albo brat. ;)

Inga: Seriali nie oglądam, broń Boże! Wstyd się przyznać, że nowoczesny telewizor leży w pudełku i coraz bardziej zarasta kurzem. A jeśli chodzi o filmy wielbię "Piratów z Karaibów", "Władcę Pierścieni", "Harry'ego Pottera", "Hobbita", "Love Story" i istne mrowie innych filmów.
5. Jakie jest Twoje ulubione zwierzę? 

Karolina: Ogólnie czy konkretny gatunek? Z pewnością uwielbiam ptaki, sowy, a z nielatających – psy, szczególnie pasterskie.

Gabrysia: Chyba muszę powiedzieć kot. Lubię wszystkie zwierzęta, ale od mojej "świętej trójcy", czyli Surykatki, Kota i Kici nie ma lepszego zwierzaka. Chociaż jakbym miała psa, to pies byłby moim ulubionym zwierzakiem. Myślę, że każdy po prostu najbardziej lubi swojego pupila.

Emilka: Oczywiście ptaki! Trudno mi wybrać jakiś konkretny gatunek, wszystkie lubię.

Inga: Ojć, wszystkie począwszy od wielobarwnych motyli, poprzez wszelkie ptactwo, na koniach i wilkach skończywszy. Nie lubię jedynie kleszczy i komarów. A jeśli chodzi o zwierzę, które jest moim ulubieńcem... to sądzę, że to lamparty, koty z cichych włoskich zaułków i samotniki wszystkich gatunków i rodzajów.
6. Jakie są Twoje główne zainteresowania? 

Karolina: Ornitologia – to na pewno ;) Uwielbiam towarzyszący każdej obserwacji dreszczyk emocji ;) Poza tym lubię historię, trochę botanikę i psychologię, a w wolnych chwilach fotografuję i piszę.

Gabrysia: Oczywiście ornitologia, ochrona środowiska, fotografia i plastyka.

Emilka: No ptaki przede wszystkim, tak jak wszyscy tutaj :) Poza tym uwielbiam rysować, malować i fotografować. No i jeszcze czytać.

Inga: Oczywiście ornitologia, jazda konna i fotografia przyrodnicza! Prócz tego pasjonuję się też dobrymi filmami, nie gardzę muzyką, i kocham czytać (pisać zresztą też) książki.

7. Jak długo prowadzisz bloga, jak długo Ci zajęło odważenie się na jego założenie? Jak myślisz - było warto?

Karolina: To już prawie 5 miesięcy… ;) Pomysł, żeby założyć osobnego bloga, towarzyszył nam w sumie od początku. Na pewno warto, bo każdy odcinek można łatwo znaleźć, wszystko jest uporządkowane, a i frekwencja nie najgorsza ;)

Gabrysia: Od jak dawna prowadzimy bloga? Zdaje się, że od pół roku. Po prostu Karolina spytała się mnie, czy chcę dołączyć, a ja po chwili się zdecydowałam, i na pewno było warto. Daje to dużo zabawy, a także przynosi korzyści. np. Rozwija się talent literacki. :) Poza tym mam również bloga na Otop juniorze. Prowadzę go już od ponad roku. Zapisuję tam moje obserwacje ptaków oraz pytania ich dotyczące. Ani przez chwilę nie żałowałam, a zdecydowałam się chyba wraz ze znalezieniem tej strony. :)

Emilka: Jak już powiedziała Karolina i Gabrysia – około pół roku. Ja go nie zakładałam, ja się tylko dołączyłam. Najpierw pisałyśmy na Juniorze, a potem przeniosłyśmy się na bloggera. Tutaj jest wszystko „w kupie”. Już wcześniej chciałam pisać jakąś opowieść o ptakach, miałam zamiar przyłączyć się do „Przygód Kawczych”, ale trochę za późno doszłam na Juniora i nie mogłam się połapać w tych odcinkach. Czy było warto? No pewnie! Uwielbiam pisać :)

Inga: Oj, tak. Teraz kiedy o tym myślę sądzę, że warto było założyć blogi "Smak Natury" i "Z dziennika szalonej piątoklasistki" (nota bene już szóstoklasistki), ale teraz nie chcę już innych blogów. To zbyt duży obowiązek, nawet jeśli ma się czas.
8. Co sądzisz o Internecie? Największy śmietnik i zagrożenie, czy przydatne źródło wiedzy? 

 Karolina: Coś po środku. Na pewno sporo rzeczy jest pożytecznych, ale fakt, że Internet to teraz prawie jedyny sposób kontaktu jest trochę smutny – ja na przykład chętnie wróciłabym do pisania listów, mimo, iż długo się czeka (o właśnie, ludzie są jakby bardziej niecierpliwi).

Gabrysia: Jest bardzo przydatny, można znaleźć w nim wiele informacji, odszukać czy porozmawiać ze znajomymi. Nie należy jednak przesadzać i zachować umiar. Wiedzę lepiej sprawdzać ze sprawdzonych internetowych źródeł, a znajomości z anonimem też lepiej nie zawierać. :)

Emilka:Internet? Super sprawa! Można się szybko skontaktować ze znajomymi i dowiadywać różnych ciekawych rzeczy

Inga: Przydaje się co prawda, ale i tak nie rozumiem "fejsomanii"...

9. Wolisz kupować płyty muzyczne, czy ściągać muzykę, ew. kupować gotowe pliki muzyczne przez np. iTunes?

Karolina: Zwykle ściągam muzykę, ale jeśli jakiś wykonawca wyjątkowo mi się spodoba – to wtedy kupuję płytę. Można powiedzieć, że wykonawca powinien czuć się wyróżniony, jeśli mam jego płytę na półce ;)

Gabrysia: Jeśli jestem fanką jakiegoś wykonawcy lub zespołu, kupuję płytę. Jeśli jednak spodoba mi się jeden czy dwa utwory, ściągam piosenkę np. na telefon.

Emilka: Jeżeli jakas piosenka mi się podoba: proste, słucham sobie ją na YouTube. Mam kilka playlist z ulubioną muzyką. Posiadam tylko jedną płytę, bo rzadko słucham z płyt, jeżeli już to z Internetu albo włączam radio. A mój telefon to cegła (tylko troszkę nowsza) i dużo piosenek się na nim nie mieści.

Inga: Wolę ściągać muzykę, jeśli o to chodzi, choć najczęściej ktoś mnie w tym wyręcza ;)

10. Teatr czy kino? 

Karolina: Do teatru chodzę wyjątkowo rzadko, ale atmosfera w tym miejscu jest fantastyczna, i mogłabym tam spędzać sporo czasu. Więc chyba jednak teatr, bo film zawsze można obejrzeć w domu, a nie traci się tak dużo, jak przy sfilmowanym spektaklu. 

Gabrysia: Lubię i to, i to. Zależy od tego, na co mam ochotę. :)

Emilka: Ja wolę kino, jakoś do teatru mnie nie ciągnie. Po prostu czasami kompletnie nic nie rozumiem ze spektaklu, bo jest zbyt „artystyczny”. Później wszyscy dookoła zachwalają i kiwają głowami, a ja stoję na środku i czuję się jak idiota. Równie dobrze ten aktor mógłby założyć sobie worek foliowy na głowę, śpiewać hymn Czeczenii i tarzać we wiórkach kokosowych.

Inga: I teatr i kino. Ale kino lepsze ;)
11. Czy chciało Ci się odpowiadać na te wszystkie pytania? J 

Karolina: Czemu nie? Fajna okazja do zastanowienia się nad niektórymi rzeczami ;)

Gabrysia: No chyba tak. :) Lubię odpowiadać na pytania, chociaż i tak mam ich za dużo na asku. :)
 
Emilka: No pewnie, zawsze jakieś zajęcie na wakacyjną nudę :)


Inga: A miałam duży wybór? ;)



niedziela, 14 lipca 2013

Odcinek 10., sezon I

Odcinek 10 autorstwa Emilki (kormoran_13)

***

Został sam. Leżał bezwładnie na trawie. Poczuł kropelkę rosy spływającą mu po dziobku. Dopiero teraz przypomniał sobie, jak bardzo jest spragniony. Wstał i rozejrzał się. Zauważył, że jest już całkiem zdrowy. Ucieszył się.
Z tyłu stało znajome rozłożyste drzewo, przy którym została porwana Celina. Przed nim rozciągała się łąka. Wszystko widział jak we mgle. "Pewnie porannej" pomyślał. Nagle ujrzał zarys jakiejś postaci. Ciemny ptak zbliżał się coraz bardziej. W końcu rozpoznał tajemniczego przybysza. Jego małe ciałko przeszedł zimny dreszcz. Stał oko w oko z Uchaczem. Próbował uciec, ale jakaś siła trzymała go w jednym miejscu. Po chwili spadł w ciemną otchłań.

***

 - Filip, wstałeś już? Spałeś jak suseł! - puszczyk ujrzał nad sobą roześmiany dziób Stefka.
Uff, a więc to był tylko zły sen.
Podniósł się i leniwie przetarł oczy.
Przez chwilę nie mógł z siebie głosu wydobyć.
Pokój był ogromny. Cały w bielach, granatach i błękitach. Marmurowe kolumny podtrzymywały wysokie sklepienie, które pokrywały liczne malowidła. Na jednej ze ścian znajdowało się ogromne okno z widokiem na królewski ogród. Podłogę pokrywał błękitny i wyjątkowo miękki dywan. Pośrodku stała mała fontanna otoczona gładkimi ozdobnymi kamieniami. Znajdowało się tam również kilka białych szafek o niezliczonej ilości szuflad i schowków, toaletka z lustrem, dwa miękkie fotele, szklany stolik oraz cztery ozdobne łóżka pokryte czyściutką, śnieżnobiałą pościelą. 
 - Łał... - wykrztusił po chwili.
 - Ja też miałam takie wielkie oczy, gdy zobaczyłam to po raz pierwszy. Imponujące, prawda? Każdy pokój gościnny jest urządzony w podobnym stylu - odparła sosnówka krzątająca się po mieszkaniu - Ale to jeszcze nic. Poczekajcie, aż zobaczycie komnatę królowej!
Podeszła do Filipa i zmieniła mu opatrunek.
 - Stefek tak się zachwycił, że po otworzeniu nogi się pod nim ugięły i przewrócił się - powiedział Jynx.
 - I nabiłem sobie tego guza! - dodał z pretensją w głosie wróbelek pokazując niewielki plaster na głowie. 
Glauca siedzącą dotąd cicho w jednym kącie i obserwująca całą sytuację, zachichotała.
Z łazienki przyłączonej do pokoju właśnie wyszedł Bociek. W eleganckiej marynarce i krawaciku w paski. 
 - Coś ty taki wystrojony? - spytał zaciekawiony puszczyk.
Bocian powiesił na jednym z foteli biały jedwabny szlafrok i zwrócił się do Filipa:
 - Za chwilę idziemy na spotkanie z królową, nie słyszałeś? Haha, no tak, zasnąłeś. Ale z ciebie śpioch! Mieliśmy iść wcześniej, ale jakiś dzięcioł, który miał ważniejsze sprawy, nam się "wepchał", więc dali nam pokój, kazali poczekać jeszcze trochę, przebrać się, odświeżyć.
 - Ja się boję, jakie to mogą być sprawy... Pewnie coś z Uchaczem... ten ptak wyglądał na bardzo przestraszonego, cały był zziajany... - zastanawiał się krętogłów.
 - Lekarze też mieli cię wcześniej zabrać, ale z tym dzięciołem przyszło kilka sikorek w opłakanym stanie - odparła Glauca.
 - Co za marna organizacja! Mieliśmy być przyjęci o wiele wcześniej! - denerwował się Stefek.
Sosnówka stanęła w obronie królestwa:
 - Królowa Felicja nigdy tak nie robi. To musiał być naprawdę szczególny przypadek.

***

Leżał w tym samym miejscu, co ostatnio. Łąka, drzewo, kropelki rosy. Już wiedział, co za chwilę się wydarzy. O, jest. Ciemna postać znów idzie powoli w jego kierunku. "To tylko sen, nic złego nie może mi się stać", powtarzał w duchu. Odważnie spojrzał przybyszowi w oczy. Zobaczył, że coś do niego mówi, ale nic nie słyszał. Do jego uszu dotarł dopiero przeciągły jęk puchacza. Puszczyk poczuł w nim złość i tak jakby... żal i smutek? "Nie, nie. To do niego zupełnie niepodobne", przeszło mu przez myśl. Postać zaczęła się wolno oddalać, aż w końcu zniknęła we mgle. Zdezorientowany Filip stał w jednym miejscu zastanawiając się, o co w tym w ogóle chodzi. "Ten sen nie ma sensu!"

Pozdrawiamy,
Sowia Ekipa ;)