niedziela, 24 lutego 2013

Odcienk 1., sezon 1.

Witajcie :)

Odcinek pierwszy autorstwa Karoliny - na OTOPJunior bardziej znanej jako Puszczyk :)Przypominamy, że wróbel został "ochrzczony" imieniem Stefan :)

Filip niechętnie otworzył oczy. W dziupli panował półmrok. Odkrył to miejsce dwa dni temu w Grzmiącym Lesie, i jak na razie służyło mu dobrze. Dziupla była dość obszerna, a znajdowała się wysoko nad ziemią w starym dębie. Z jednej strony drzewo otaczał rozległy las bukowy, z drugiej rozciągały się obfitujące w myszy pola. Myszy… Filip poczuł lekki głód, ale słońce jeszcze nie skryło się za horyzontem, więc musiał poczekać na polowanie. W nocy był nieco bardziej bezpieczny, gdyż mieszkający wśród skał na skraju pól puchacz Uchacz zajęty był konsumpcją złowionych przez dwa puszczyki uralskie myszy. Filip wzdrygnął się na myśl o Uchaczu – w całym ptasim świecie krążyły legendy o jego okrucieństwie, a także nielegalnych akcjach jego firmy. Nikt jednak nie potrafił – czy też nie próbował - mu tego udowodnić. Te rozmyślania przerwał nagły szelest, a po chwili w otworze dziupli pojawiła się głowa wróbla, a za nią także charakterystyczny dziób krętogłowa.
- Filip! Nareszcie cię znaleźliśmy! Wyłaź szybko, stało się coś strasznego! – Stefek był wyraźnie zdenerwowany, ale też przestraszony, co było u niego rzeczą rzadką. – Bociek czeka na dole.
Po chwili czwórka nietypowych przyjaciół siedziała pod dębem – puszczyk, wróbel, krętogłów i bocian.
- Porwali starego Myszołowa!
Siła zaskoczenia, jaka zadziałała na Filipa po słowach wróbla, była porównywalna do siły wybuchu bomby.
- Jak to… porwali?
- Drzwi w jego sklepie są otwarte na oścież, rachunki leżą rozsypane, a jego nie ma – krętogłów powiedział to z charakterystycznym dla siebie spokojem, lecz mimo to sprawiał wrażenie, jakby nie wierzył we własne słowa.
- Może… wyjechał?
- Nie. Stefan pytał znajomych – przy sklepiku widzieli Uchacza.
Wśród przyjaciół zapanowała cisza. Wiedzieli, że muszą coś zrobić, ale to było bardzo niebezpieczne. Gdyby wiedzieli, jak bardzo niebezpieczne, może ich decyzja byłaby inna…

Pozdrawiamy
Sowia Ekipa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz